Nadal jest to dla mnie niezwykle burzliwy okres czasu, tym bardziej, iż jest to kolejna sytuacja, w której się znalazłam. Momentami zastanawiałam się, czy problem czasem nie leży we mnie, w tym, jaka jestem i w jaki sposób podchodzę do różnych spraw, lecz po tym wpisie zrozumiałam, że problem nie tkwił we mnie, ale w nim. Facet na tropie żywnościowych śmieci – odcinek XIII. By skutecznie unikać kontaktu z ryzykownymi produktami, nie wystarczy już nie odwiedzać fast foodów i wykluczyć z diety zupy w proszku czy wypakowane cukrem i sodą płatki śniadaniowe. Anty-jedzenie czyha wszędzie, dlatego zanim coś kupicie, czytajcie etykiety. Kryteria doboru poszczególnych produktów, które występują w tym cyklu, są nieskomplikowane – trafiają tu artykuły spożywcze, które podczas zakupów wpadną nam w oko, ale których nigdy nie wstawilibyśmy do własnego koszyka, o konsumpcji nie wspominając. Na początek 4 hity ze spożywczej części sklepu sieci Marks & Spencer. Sos z mlecznej czekolady (do deserów) Przygotowanie w domu sosu z czekolady to czynność ani pracochłonna, ani skomplikowana. Zresztą, nawet gdyby taka była (chociaż – jak napisałem, nie jest), po lekturze składu tego czegoś i tak każdemu powinno się odechcieć korzystać z tego typu gotowców. Sos z mlecznej czekolady składa się tu przede wszystkim z syropu glukozowego, a czekolady jest w nim ledwie 10%. Co z tego, że belgijskiej? W takim „towarzystwie” pochodzenie czekolady traci na znaczeniu, nie mówiąc już o tym, że wbrew powszechnemu przekonaniu często przesłodzona belgijska czekolada wcale nie jest „najlepsza na świecie”. Dodatkowo, sos zagęszcza mąka kukurydziana; niepokoić może też płynne kakao. Chodzi o kakao rozpuszczone w mleku, czy może podkręcone jakimś upłynniającym emulgatorem? Można zgadywać, ale po co. Krótko mówiąc, fu. Galaretka miętowa (do jagnięciny) Galaretka miętowa. Zagadka: gdzie jest mięta? Nie ma. Sprytna galaretka miętowa bez mięty. Za zielony kolor odpowiada chlorofil, za miętowy aromat – dodany olejek miętowy. Pianki Marshmallows Ohyda. Nie wiem, jak można się tym zachwycać, jak można pakować to do deserów czy psuć tym badziewiem pitną czekoladę. U ekipy FiKa czekolada potraktowana śmieciowymi piankami może wywołać co najwyżej mdłości. Wylansowana w US moda na „uatrakcyjnianie” deserów piankami przypełza parę lat temu do PL i, o zgrozo, chyba ma się nieźle. Pianki są odpychające same w sobie, a skład tylko wzmacnia niechęć do nich. A przynajmniej powinien. Syrop, cukier, żelatyna, skrobia, aromat i barwnik. Dziwne, że tylko buraczany, zamiast koszenili. Robale pasowałyby tu idealnie, byłyby jak przysłowiowa wisienka na torcie. Ble. Majonez niskotłuszczowy Typowy „schizofreniczny” produkt dietetyczny. Majonez. Tłusty i niezdrowy. FiK majonezu nie lubi i nie używa. Nie kryje też, że fascynacji majonezem nie rozumie. Domowy, czy nie domowy, nie ma znaczenia. O ile lepiej do dressingu użyć oliwy czy musztardy, zamiast sięgać po tłusty i przytłumiający smaki majonez. Tu mamy majonez marny podwójnie. Niby odtłuszczony. Z zaznaczonym od frontu WIELKIMI LITERAMI dodatkiem oliwy z oliwek. Ile jej jest? Aż 2% (!!!). A do tego syrop glukozowy, który raczej nie przyczyni się do utraty nadprogramowych kilogramów. Zakładam bowiem, że niskotłuszczowy majonez to rzecz w szczególności dla tych, którzy chcą się odchudzić albo przynajmniej wierzą, że dzięki temu ich dieta jest light & healthy. Przykro mi, ale zdecydowanie nie jest. Smalczyk roślinny 100% – Smakowita Pajda (w 2 odsłonach) Imitacja smalcu dla nie-mięsożernych. Takie produkty mnie śmieszą. Skład nawet do przyjęcia, z tym zastrzeżeniem, że olej palmowy to tłuszcz marnej jakości, a producent na wszelki wypadek nie podaje proporcji poszczególnych typów tłuszczów zawartych w produkcie. Można zakładać, że za „smarowność” smalczyku roślinnego odpowiada przede wszystkim dodany doń olej kokosowy (to akurat dobrze, bo kokosowy należy do tych najzdrowszych, ale zdecydowanie lepiej jeść go w czystej postaci, a nie w takich wynalazkach). Olej kokosowy nadaje się do tego celu idealnie, nie kostnieje bowiem nawet wtedy, gdy przechowuje się go w lodówce. Tak jak napisałem poprzednio, w DWUNASTYM ODCINKU TEGO CYKLU, moim zdaniem tego typu niby-wege produkty czynią więcej szkody niż pożytku, utrwalają bowiem w narodzie przekonanie, że dieta bezmięsna musi bazować na wynalazkach, które stanowią mniej lub bardziej bezpośrednie odwzorowanie tego, co kładą na talerz mięsożercy. Roślinny smalczyk? Naprawdę marzy o tym ktoś, kto prawdziwego smalcu nie zje? Moim zdaniem, bazując na składnikach pochodzenia roślinnego, można przygotować cały szereg pysznych, nietuzinkowych dań pełnych fajnych połączeń faktur i smaków. Wystarczy odrobina kreatywności i oderwanie się od schematów typu jak zrobić kotlet bez mięsa czy smalec bez tłuszczu zwierzęcego albo wege kiełbasę. Kotlet czy kiełbasa to pojęcia zarezerwowane dla kuchni dopuszczającej mięso, dlatego jeśli mięsa się nie je, nie ma sensu dłużej się oszukiwać. Jeśli o mnie chodzi – czegoś takiego nigdy bym nie zjadł, za to prawdziwy smalec, zrobiony tak, jak nakazuje tradycja – raz na jakiś czas, jak najbardziej. Smalec to smalec, a smalczyk roślinny to klasyczne „nie-wiadomo-co”. Nazwa użyta pewnie dlatego, że „roślinne smarowidło” brzmi znacznie mniej atrakcyjnie i mniej skutecznie zwraca uwagę potencjalnego konsumenta. Sos do szpinaku na ciepło (Knorr) Człowiek chce kupić szpinak na kolację i co znajduje? Doklejone do szpinaku badziewie w postaci sosu Knorra. „Promocja”. Sos gratis. Nic tylko piszczeć z radości! Kto sam z siebie dodałby do sosu do warzyw mąkę, tłuszcz palmowy, syrop glukozowy, skrobie, drożdże i cukier? Nikt? No właśnie. „Smak z natury” wg Knorra wygląda tak, jak na załączonym obrazku. I jeszcze ten radosny dopisek na froncie, w prawym dolnym rogu: „dodaj tylko pół cebuli, 2 łyżki masła, 100 ml śmietany”. Sam zrobiłbym sos całkiem inny, ale nawet jeśli ktoś lubi szpinak na ciepło z sosem śmietanowym, po diabła ma dodawać do niego dosyfiacz od Knorra? Wystarczy przecież właśnie wspomniana cebula, masło i śmietana. Koniec kropka. Sos możesz zrobić sam, syf w proszku od Knorra nie jest do niczego potrzebny! Chipsy Chipsy z obrazka to tylko przykład. Wydawałoby się, że chipsy to produkt, co do którego każdy ma świadomość, czym jest i że jeść go generalnie nie warto. Wydawałoby się, ale nic bardziej mylnego. Od czasu do czasu zdarza mi się słyszeć tu czy tam opinie, że „w porównaniu z takim na przykład McDonald’s, chipsy są w porządku, wcale nie są niezdrowe, bo „x” nie czuje się po nich źle”. Może nie, bo może już przywykł. Ktoś, kto w ogóle nie uwzględnia w diecie warzyw czy owoców, po ich konsumpcji też może poczuć się źle. Ba, nawet cholernie źle. Żołądek będzie w szoku. Czy będzie to jednocześnie znaczyć, że owoce i warzywa są niezdrowe, więc trzeba je omijać szerokim łukiem? Pokrętna logika prowadzi do pokrętnych wniosków. Skład chipsów ze sklepu macie na obrazku. A tu przepis na domowe chipsy z batatów: CHIPSY Z BATATÓW Ser w plasterkach z czerwonym pesto Co się kryje w serze z czerwonym pesto? Poza 3% dodatkiem pomidorów – aromat i dwa barwniki, w tym koszenila czyli ten z robaków. Smacznego! Flaki (zupa błyskawiczna Amino) Teraz flaczki, swojskie smaczki! Takim hasłem reklamuje się ów produkt. Kto chce obejrzeć reklamę, niech sobie „wygoogla” (np. z wyszukiwaniem wg hasła: flaczki amino). „Nowoczesna” kuchnia polska w wersji instant. Przeczytajcie skład i wpiszcie w komentarzu pod tym postem choć jeden argument, który przemawia za zjedzeniem takiej „zupy”. Piwo-cydr Piwo, czy cydr? WTF? Kolejny szkaradek krajowego przemysłu alkoholowego. Piwo-cydr czyli coś pomiędzy piwem a cydrem. Sok z jabłek z drożdżami – ni to piwo, ni to cydr. Zaczynam wierzyć, że byłoby lepiej, gdyby temat krajowego cydru w ogóle w Polsce nie zaistniał. To, co pojawia się na półkach, woła o pomstę do nieba/piekła (niepotrzebne skreślić), a niewykluczone, że przy okazji osłabia sprzedaż tych produktów, które autentycznymi cydrami są – tj. butelek importowanych z Francji i Wielkiej Brytanii. Facet i Kuchnia najbardziej lubi cydry francuskie, np. TAKIE. Niektóre z nich od czasu do czasu można trafić nawet w krajowych sieciach francuskich marketów. Nie kosztują 5 zł, ale warto po nie sięgnąć, jeśli chcecie przekonać się, jak smakuje prawdziwy cydr. Kukurydza z oliwkami (Bonduelle) Warzywa z puszki. Niby OK, ale po co zagęszczone gumą guar? Sam kukurydzę omijam, bo jakoś trudno mi uwierzyć, że gdziekolwiek występuje w innej wersji niż GMO. Przy tylu innych warzywnych opcjach, kukurydzę bez straty można odstawić na bok. A zamiast wcinać warzywa z gumą guar, lepiej rozejrzeć się za takimi, które nie zawierają podobnych dodatków. I na koniec hit tego zestawienia: parówki i kiełbaski sojowe (PolSoja) PolSoja w cyklu Facet na tropie pojawia się po raz drugi z rzędu. Można gratulować 😉 W XII odcinku było o wędlinach sojowych (LINK), dziś będzie o parówkach. Wniosek z lektury składu jest następujący: parówki, tak jak człowiek, składają się przede wszystkim z wody. Receptury tej dopełniają – po kolei – olej, białka, skrobia, karagen*, trochę ekstraktów przypraw, sól i błonnik cytrusowy. Napisałbym, że od lat niezmiennie irytuje mnie nawiązywanie – w przypadku bezmięsnych produktów dla wege – do haseł kojarzących się z dietą typowo mięsną. Napisałbym, że ktoś, kto jest wege, nie je parówek i nie szuka tego typu mięsnych substytutów na sklepowych półkach. Napisałbym, ale… napisałem już to wszystko w poprzednim odcinku, który znajdziecie TUTAJ. Odezwało się wówczas kilku urażonych wegetarian i jeden, który wziął mój punkt widzenia w obronę. Ciekawe, czy (i jakie) głosy podniosą się teraz. *część naukowców wskazuje, że skutki spożycia karagenu nie są do końca zbadane, nie wykluczając nawet jego rakotwórczego działania. Tyle na dziś. Ciąg dalszy nastąpi. Nadużywanie napojów procentowych nie tylko wyniszcza organizm, ale także wpływa na naszą sferę psychiczną. Rozregulowuje funkcjonowanie emocjonalne, upośledza sposób myślenia i przekonanie na swój temat doprowadzając do powolnej zmiany osobowości.Podwójna osobowość alkoholika – zmiana osobowości po alkoholu Alkohol silnie oddziałuje na organizm ludzki, powodując zmiany
Stara zdrada Rozpoczęte przez ~mi, 27 cze 2020 ~mi Napisane 27 czerwca 2020 - 14:59 Hej. W związku jesteśmy od 19 lat, po ślubie 11. Jest to mój pierwszy facet. Gdy mieliśmy po 19 lat, zdradził mnie trzykrotnie (2 miesiące od nawiązania znajomości). Przyznał się sam. Przeprosił. Podał wersję, że było to pod wpływem alkoholu. Wybaczyłam i gdzieś to schowałam w sobie, ale niestety mnie to męczyło od czasu do czasu. Szczególnie, że dwa razy były z koleżanką, która potem do mnie wydzwaniała. Wiedziałam, że on kłamie, bo wszystko było niespójne. Męczyło mnie to przez lata, i poprosiłam o prawdę; nie chciał powiedzieć, ale w końcu dowiedziałam się, po 19 latach. I zdrada - pod wpływem, dwie kolejne już nie - było wg niego zauroczenie, spotykał się z nią normalnie w gronie znajomych plus 2x na sex. Po drugim razie stwierdził, że koniec, bo nie może mi spojrzeć w oczy. I udawał, że ją nie zna, nie odzywał się do niej. Nic. No, ale - ona chciała związku, on nie, bo chciał być ze mną. Gdyby nie naciskała na związek, byłby ze mną a z nią by sypiał. Poza tym ona nie nadawała się do związku a tylko do rozrywki - wg niego. I teraz nie wiem, co dalej. Ja to odebrałam w ten sposób, że byłam bardziej "kalkulatywna", a do niej było uczucie. Oczywiście powiedział, że to było dawno, że był młody i miał siano w głowie. No, ale teraz mam mętlik w głowie i nie wiem co dalej. Czy jest, bo jest uczucie, czy zwyczajnie jestem dobrą opcją. Przez ostatnie dni bardzo to przeżyłam i nie wiem, co mam myśleć. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~tttt ~tttt Napisane 29 czerwca 2020 - 15:33 odkopujesz po 19 latach bo? czy te wszystkie lata to dla cibie nic? pomijam jego kalkulacje uczucia wtedy, ale czy te 19 lat to nic dla ciebie? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~mi ~mi Napisane 29 czerwca 2020 - 18:04 Męczyło mnie to przez te wszystkie lata. Chciałam znać prawdę i ją usłyszałam teraz po tylu latach a nie wtedy. Poczułam się oszukana, bo mógł wtedy powiedzieć wszystko, skoro się przyznał, a nie podawać łagodniejszą wersję, to bym pomyślała czy zostać razem czy nie. Dla mnie te wszystkie lata znaczą wiele, ale w tym momencie nie wiem, jak to wygląda z jego strony, bo już nie mam pewności. Dla mnie jest on ważny, ale ja nie chcę być dla kogoś tylko dobrą opcją, szczególnie, że to mój pierwszy facet. Lubię wiedzieć na czym stoję i znać konkret, a teraz to nie wiem nic. Poza tym nie znoszę kłamstwa. Przyznał się wtedy, ok, uznałam to za szczerość i odwagę plus błąd młodości, ale że lawirował w wersji wydarzeń, to wiedziałam, że coś nie pasuje. I niestety 19 lat mu zajęło powiedzenie, jak było naprawdę. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~mi ~mi Napisane 29 czerwca 2020 - 18:47 Może niejasno napisałam. Odebrałam to tak, jakby wybierał klocki hamulcowe i ocenił, że te będą lepsze i będą sprawiały problemów. A wersja była podana taka, bo łatwiej urobić wtedy. Ja rozumiem, że można popełnić błąd. I byłam w stanie wybaczyć jedną zdradę i tak zrobiłam / chociaż realnie były 3 tylko powiedziane za jednym razem/. No, ale to już nie wiem czy był błąd czy wyrachowanie. Moim jedynym wymogiem jest to, że facetowi ma na mnie zależeć i być szczery. Nie zamierzam zmieniać go, przyjmuję wady i daję poczucie wolności, nie kontroluję, nie wydzwaniam, może realizować swoje zainteresowania, ma luz. A w tym momencie punkt 1 runął. To "zależeć" jest wątpliwe. Słowo "kocham" też można powiedzieć w ramach potrzeb. Ma żonę, która z nim miała pierwszy raz, jest jedynym jej facetem, nie cuduje, chętna na sex zawsze i wszędzie, nawet przy bólu głowy, otwarta na ludzi, oczywiście też z wadami, ale w ogólnym rozrachunku wychodzi na plus. Ja jednak uważam, że jeśli nie ma uczucia, to lepiej odejść. Niech by sobie znalazł kogoś, do kogo coś by czuł. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~wow ~wow Napisane 01 lipca 2020 - 13:33 facet od prawie 20 lat kazdym dniem pokazuje ze wybiera ciebie, ze to ty jestes istotna w jego zyciu, najwazniejsza na ziemi, a ty szukasz dziury w calym? naprawde? 19 lat temu narozrabial, ale to byl inny facet, mlodszy, durniejszy, zauwaz ze juz wtedy wiedzial ze to ty jestes najwazniejsza I stawal na rzesach byle cie nie stracic, teraz powiada ze bylo wiecej niz wtedy ci powiedzial, ale wez pod uwage jedno, w zyciu liczy sie to co tu I teraz, a trup z szafy sprzed 19 lat, zostaw w tej szafie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~mi ~mi Napisane 02 lipca 2020 - 09:32 Dziękuję za odpowiedzi. Zwyczajnie nie wierzę już w jego miłość, po tym co usłyszałam a w czystą kalkulację od początku trwania związku. Wcześniej myślałam, że jest uczucie, teraz nie mam pewności. Jego szczerość trochę zmieniła moje myślenie. Postaram się tak jak napisałeś, zostawić trupa w szafie. I nigdy już tematu nie poruszać. A czy dalej ten związek będzie trwał, to czas pokaże. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry
Szczery (nawet do bólu), bezkompromisowy. Jest energiczny i aktywny. Nie siedzi z założonymi rękami. Działa czasem nawet za szybko: robi coś, zanim zdąży pomyśleć – jak mały chłopiec. Potem jest zdziwiony, że mleko się wylało, i szuka kogoś, kto naprawi tę szkodę.
Oprócz uzależnienia, alkohol powodować może impotencję, ograniczenie płodności, pogorszenie kondycji i cały szereg chorób, z nowotworami włącznie. Alkohol a potencja i płodność Niewielka ilość alkoholu pozwala na odprężenie, relaks, przez co może korzystnie wpływać na potencję. Duże ilości, do tego spożywane regularnie będą miały odwrotne działanie – powodować będą zaburzenia hormonalne (dotyczące również hormonów płciowych), uszkodzenie układu nerwowego, a co za tym idzie – impotencję. Ograniczeniu ulegać będzie także płodność mężczyzny. Alkohol a kondycja Osoby, które uprawiają sport wyczynowo, są świadome, że alkohol nie jest dla nich. Udowodniony został jego toksyczny wpływ na tkankę mięśniową. Ponadto spożywany regularnie alkohol niszczy „centrum energetyczne” naszego organizmu, jakim jest wątroba. Zaburzeniu ulegają między innymi zachodzące w niej procesy przemian glukozy – „paliwa” dla mięśni. Polecamy: Czy wiesz, jak mądrze łączyć alkohol ze sportem? Należy również pamiętać, że 1 g alkoholu etylowego to aż 7 kalorii (dla porównania – 1g tłuszczu to 9 kalorii a 1 gram białka – 4). Są to puste kalorie - oprócz energii organizmowi nie dostarczane są żadne wartościowe składniki odżywcze – jego nadużywanie jest więc prostą drogą do otyłości. Alkohol a choroby Regularne spożywanie alkoholu prowadzić może do uszkodzenia wielu narządów, przede wszystkim wątroby. Miąższ wątroby ulega przebudowie, dochodzi do jej włóknienia – z czasem może już ona nie być w stanie pełnić swojej funkcji. Ponadto udowodniono związek pomiędzy piciem alkoholu a zapadalnością na nowotwory. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że rocznie na nowotwory spowodowane szkodliwym używaniem alkoholu umiera na świecie ok. 351 000 osób. Są to przede wszystkim nowotwory złośliwe jamy ustnej, krtani, przełyku, a także wątroby i jelita grubego. Istnieje jeszcze jedna niebezpieczna zależność. Ryzyko zachorowania na te nowotwory jest dodatkowo zwiększone u osób palących papierosy. Czytaj też: Czerwone wino – zdrowe czy niezdrowe? Moim zdaniem to że cie ocenia na 4 z dużym plusem to nie jest kwestia szczerosci !! A co do tego "Czy to czasem nie jest tak, że jak facet kocha swoją dziewczynę to uważa ją za śliczną i przecudowną osobę" to masz racje tak powinoo być każde dziewczyna na swoj ogrinalny sposob jest przecież ładna Tylko wy macie za dużo kompleksów Kochalam sie wczoraj z chlopakiem, bylismy na imprezie, tam sobie dosyc popil, pozniej zaczelismy sie kochac i on nie doszedl... robilismy to dosyc dlugo, ale ja juz po pewnym czasie spiaca sie zrobilam i juz stracilam ochote i poszlismy spac. Nie daje mi spokoju ta mysl, jaki byl powod czy to o mnie chodzi czy po prostu czasami tak moze sie zdarzyc ze dlugo dochodza? Albo w ogole? Zapewnial mnie ze mu sie bardzo podoba ale no nie wiem.. :/ Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-06-17 00:15 przez maffek. ale ty tak serio pytasz?? ;0 mysle,ze to moze byc po alko Mój narzeczony zawsze zapewnia mnie (co mnie bardzo śmieszy), że na żadnej imprezie, na której jest beze mnie na pewno nie zdradzi mnie, bo po pijaku nic by z tego nie było. Po prostu "on" nie będzie działał Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-06-17 00:18 przez konwalia220. tak. pierwszy raz tak nam sie zdarzylo , dopiero od niedawna współżyjemy ze soa, a ze ja taka super doswiadczona nie jestem w tych sprawach , to pytam, cos w tym dziwnego? tak spiaca... nie spalam od 30 godzin i jeszcze ta impreza i alkohol, wyjatkowa sytuacja... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-06-17 00:21 przez maffek. No ok jesteś niedoświadczona, niechaj będzie Owszem może tak się zdarzyć, szczególnie po porządnym spiciu AAA to ten chłopak, z którym przeżyłaś pierwszy raz a teraz się nie odzywa? Poza tym teraz nagle piszesz, że od niedawna to robicie... Szyte grubymi nićmi coś tu jest;D Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-06-17 00:24 przez Pesymysia. może się zdarzyć po %. nie przejmuj się co się nas pytasz? spytaj swojego faceta mój facet po alkoholu kocha się ze mną tak samo jak i na trzeźwo nie ma problemu żeby nie "działał" jak tu wcześniej napisano ale też nie pije tyle żeby być na/// tylko na prawdę z umiarem po alkoholu niektórym facetom jest ciężko dojść Faceci tak mają zwykle po alkoholu, że ciężej im dojsc, czasem po prostu dłużej schodzi, czasem w ogole nie dają rady dojsc do orgazmu mimo ze sa podnieceni i jest im przyjemnie, nie ma sie czym przejmowac Cytatkleszczu co się nas pytasz? spytaj swojego faceta mój facet po alkoholu kocha się ze mną tak samo jak i na trzeźwo nie ma problemu żeby nie "działał" jak tu wcześniej napisano ale też nie pije tyle żeby być na/// tylko na prawdę z umiarem Ale tu nie chodzi raczej o niedziałanie( bo jak nie staje to albo musi byc serio niezle naprany, albo juz jest to nieco niepokojące) tylko o sam wytrysk, że po pijaku to czasem sporo wiecej czasu zajmuje ;P tak przynajmniej zrozumialam wypowiedz autorki, że seks byl ale do samego orgazmu nie doszlo. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-06-17 00:29 przez BlueOrchid. Mi się wydaje, że to całkiem normalne. Mój partner czasem nawet bez alkoholu jak jest bardzo zmęczony nie dochodzi. I nie widzę w tym nic dziwnego. Skoro sypia z Tobą to pewnie mu się podobasz, nie robił by tego z tobą jeżeli jego zdaniem byłoby coś nie tak. Mam nadzieję, że zrozumiesz moją wypowiedź strasznie śpiąca jestem Dziewczyny przeczytajcie jej poprzedni wątek CytatBlueOrchid Faceci tak mają zwykle po alkoholu, że ciężej im dojsc, czasem po prostu dłużej schodzi, czasem w ogole nie dają rady dojsc do orgazmu mimo ze sa podnieceni i jest im przyjemnie, nie ma sie czym przejmowac Cytatkleszczu co się nas pytasz? spytaj swojego faceta mój facet po alkoholu kocha się ze mną tak samo jak i na trzeźwo nie ma problemu żeby nie "działał" jak tu wcześniej napisano ale też nie pije tyle żeby być na/// tylko na prawdę z umiarem Ale tu nie chodzi raczej o niedziałanie( bo jak nie staje to albo musi byc serio niezle naprany, albo juz jest to nieco niepokojące) tylko o sam wytrysk, że po pijaku to czasem sporo wiecej czasu zajmuje ;P tak przynajmniej zrozumialam wypowiedz autorki, że seks byl ale do samego orgazmu nie doszlo. ale chodzi o to że jest tak samo, nie ma problemu ani żeby stanąć, ani dojść, trwa to tyle samo, nigdy nie widziałam żadnej różnicy po alko nigdy też się nie zdarzyło ani po alko ani na trzeźwo żeby nie doszedł Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Ja odeszlabym (tj wystawila walizki za drzwi) juz po pierwszym podniesieniu na mnie reki. Nie licz na to ze facet sam sie zmieni albo ze zmieni sie dlatego ze sie na niego obrazisz. Przepraszam za ton wypowiedzi ale krew mi sie gotuje kiedy slysze albo czytam takie rzeczy. Pamietaj ze sama decydujesz o swoim zyciu, rowniez o tym czy facet fot. Adobe Stock, TheVisualsYouNeed Mam 41 lat i jak dotąd mąż nigdy nie dał mi odczuć, że mu się nie podobam. Dbał o moje samopoczucie przed ślubem i po nim. Dbał też o mnie, gdy zaszłam w ciążę i dochodziłam do swojej wagi po porodzie. Zawsze czułam się atrakcyjna. Dopiero teraz, gdy zaczęłam chodzić na fitness, nabrałam wątpliwości, czy przez te wszystkie lata był ze mną szczery… Mój Tomek lubi ruch i zawsze dbał o swoją kondycję. Jeździ na rowerze, biega i chodzi na siłownię. Nie wygląda więc na swoje lata i może pochwalić się figurą trzydziestolatka. Odkąd pamiętam, zachęcał też mnie, żebym uprawiała jakiś sport. – Poszłabyś ze mną pobiegać, Edytka – mówił. – To fajna sprawa. – Fajnie jest też posiedzieć na balkonie z książką. Biegaj wokół bloku, będę ci liczyła okrążenia. – Ty się śmiejesz, a ja mówię poważnie. Lepiej byś się poczuła. – Ale ja nie czuję się źle. – Nie chodzi o to. Przecież wiesz, co mam na myśli. – Wiem, ale jeszcze nie dojrzałam. Może kiedyś – śmiałam się. No i tak sobie spokojnie dojrzewałam Nigdy nie miałam szczególnych problemów z wagą, więc i motywacja była niewielka. Poza tym Tomek zawsze komplementował moją urodę, więc nie widziałam potrzeby, żeby starać się o lepszą figurę. Nie należę do kobiet, które obsesyjnie walczą z upływem czasu, więc dbałam tylko o zdrową dietę. To mi wystarczało. Jakiś czas temu miałam jednak przykrą przygodę. Schylałam się do szafki z garnkami i coś strzeliło mi w plecach. Skończyło się wielkim bólem i wizytą u fizjoterapeuty. Pomógł mi, ale jednocześnie zastrzegł, że powinnam zacząć uprawiać jakiś sport, że muszę wzmocnić mięśnie grzbietu, by te bóle nie wracały. Powiedział, że wystarczy fitness w dobrym klubie. Zapewnił mnie, że znajdę tam specjalne zajęcia wzmacniające plecy, ale też i wiele innych rodzajów ćwiczeń. Ten młody człowiek dodał, że powinnam pomyśleć też o zrzuceniu wagi, bo nadmiar kilogramów źle robi na problemy z kręgosłupem. Hmm… Szybko zrzuciłam kilka kilogramów Trochę się zdenerwowałam na ten „nadmiar kilogramów”, ale z drugiej strony uznałam te argumenty. Ewidentnie miałam problem – nie było to żadne widzimisię tego pana. No więc zapisałam się na zajęcia. Gdy mąż usłyszał, że idę ćwiczyć do osiedlowego klubu, bardzo się ucieszył. Cieszył się tak bardzo, że aż wzbudził moje podejrzenia. – A co ty taki podekscytowany? Też uważasz, że mam „nadmiar kilogramów”? – dopytywałam. – Nie, gdzie tam! A kto tak uważa!? – No mój fizjoterapeuta. – Baran – skwitował krótko i dodał: – Cieszę się, bo odkryjesz dobrodziejstwa regularnych ćwiczeń. Zobaczysz, będzie naprawdę super! Rzeczywiście, miał rację. Już po pierwszym razie poczułam ogromną satysfakcję. Było bardzo ciężko, ledwo wyczołgałam się z sali. Ale gdy się już umyłam i wyszłam z szatni, poczułam się lżej, lepiej, weselej. No i zaczęłam chodzić regularnie. Najpierw na te zajęcia wzmacniające plecy, a potem na inne – bardziej wymagające. Przez pierwsze miesiące było mi trudno, bo nie potrafiłam wykonać większości ćwiczeń. Czułam się trochę zawstydzona, trochę za stara, a czasem po prostu zmęczona. Ale pozytywne strony tej całej gimnastyki przyćmiewały te gorsze. Efekty przyszły zadziwiająco szybko Nigdy nie miałam kłopotów z przejściem na dietę, więc i teraz zaserwowałam sobie jadłospis wspierający rozsądną utratę wagi. Po trzech miesiącach sama widziałam w lustrze, że ubyło mi parę kilo, i wyglądam zgrabniej. O dziwo, odmłodniałam nawet na twarzy. Mąż też to zauważył. – O matko jedyna! – wypalił któregoś dnia, gdy wyszłam z sypialni ubrana w czarne pończochy i krótką spódnicę, której już dawno nie wkładałam. Szliśmy wtedy na imprezę do znajomych. – Co się dzieje? – zdziwiłam się. Tomek się roześmiał. – Co się dzieje? Dziewczyno, widziałaś się w lustrze!? – No tak, a co jest? – udawałam, że nie wiem, co ma na myśli. – Coś z włosami czy oczko mi puściło? – Kobieto, wyglądasz jak milion dolarów. Ja wiedziałem, że ty jesteś laska, ale nie że aż taka. – Oj, przesadzasz… – Ani trochę. Twoje ciało zaskakująco dobrze reaguje na ćwiczenia. – Ale mogę tak iść? – Pytanie! Było mi miło, że zauważył A jeszcze milej, że w kolejnych tygodniach i miesiącach nie ustawał w zachwalaniu mojej urody. Komentował wszystkie postępy, zachwycał się nad moimi nogami, biodrami, talią. Cieszył się, że radośniej wyglądam, wzdychał, gdy wkładałam bluzki z dekoltem. Nasze życie małżeńskie przeżywało renesans. Tomek był mną zachwycony. Nie było dnia, by nie dał mi tego odczuć. Za każdym razem, gdy wracałam z fitnessu, pytał, co robiłam na zajęciach, nad czym pracowaliśmy. Jego reakcja dodatkowo motywowała mnie do ćwiczeń. Zapisałam się na więcej zajęć. Ale nie tylko dla niego – po prostu to lubiłam. Ekscytowała mnie ta nowa przygoda. Nawet nie przeszło mi przez myśl, że moja metamorfoza może wkrótce stać się przyczynkiem smutnej refleksji, która na długo zepsuje mi humor… To było równo rok po tym, jak zaczęłam ćwiczyć. Gdy powiedziałam mężowi, że mam rocznicę, zaproponował, byśmy uczcili ją wspólnym wieczorem przy winie. Zgodziłam się, bo od dawna nie piłam alkoholu. Postanowiłam jednak zrobić tego dnia wyjątek. Siedliśmy razem w salonie i otworzyliśmy butelkę. Ja chciałam obejrzeć coś w telewizji, ale mąż wymyślił, że moglibyśmy pooglądać album ze zdjęciami. Żebym uzmysłowiła sobie, jak się zmieniłam. – Dopiero wtedy zobaczysz, jak schudłaś – powiedział. Miał rację. Gdy spojrzałam na siebie sprzed dwunastu miesięcy, zdałam sobie sprawę, ile kilogramów zgubiłam. Jak wyszczuplałam. Przeglądałam kolejne fotografie z dumą, ale i z zawstydzeniem. Czułam się fatalnie – O zobacz tu! – wykrzyknął Tomek. – Jakie miałaś biodra! Widzisz? A teraz? Teraz jak szesnastka. No i na brzuchu widać najbardziej. Teraz masz płaski, a wtedy… Aleś zrobiłaś robotę. Nie mogę uwierzyć – uśmiechał się do mnie, a ja kiwałam głową. – No fakt. Dużo się zmieniło. – Dużo? Bardzo dużo. Popatrz na tym zdjęciu, na twoich urodzinach. Buzia jak księżyc w pełni, a teraz masz kości policzkowe. Ależ jestem z ciebie dumny! Ty wiesz, że jeden z naszych sąsiadów zaczepił mnie ostatnio na ulicy i zachwycał się tobą? Mówił, że cię widział na zakupach i nie mógł się napatrzyć! Normalnie puchłem z dumy! – To miło – odparłam, choć przestała mnie już bawić ta rozmowa. Naszła mnie refleksja, że skoro Tomek tak się cieszy moją metamorfozą, to z poprzedniej formy musiał być niezadowolony. – Koniecznie musisz chodzić na ten fitness, kochanie. Nie możesz zaprzepaścić tych efektów – dodał, a mi wtedy całkiem przeszła ochota na oglądanie zdjęć i na świętowanie. Przemilczałam sprawę, bo nie chciałam psuć nastroju. Po prostu powiedziałam, że jednak chciałabym obejrzeć film, i zamknęliśmy album. Gapiłam się w ekran, choć cały czas zastanawiałam się nad tym, co musiał myśleć o mnie mój mąż kiedyś. Z jego komentarzy można było wywnioskować, że widział potwora, że dostrzegał mnóstwo wad, ale udawał, że mu się podobam… Przez cały wieczór pogrążałam się w smutnych myślach i nawet mi się łezka zakręciła. A on nic nie zauważył. Czułam się fatalnie. Od tamtego dnia gryzę się z tymi myślami Staram się na nich nie koncentrować, ale co jakiś czas wraca do mnie jednak wspomnienie tego wieczoru. Wiem, że powinnam z Tomkiem porozmawiać, ale nie wiem, jak się do tego zabrać. Trochę się wstydzę, a trochę jestem na to zbyt dumna. Czasem znów zastanawiam się, czy po prostu nie histeryzuję. No i tak sobie żyję z tym moim małym problemikiem. Raz się z niego śmiejąc, a innym popadając w przygnębienie. Chyba będę musiała z mężem o tym pogadać, ale nie wiem, jak zacząć. Co mam powiedzieć, żeby nie wyjść na wariatkę. Zastanawiam się też, czy jest cokolwiek, co on mógłby powiedzieć, żebym poczuła się lepiej… Czytaj także:„Mąż zabronił mi pracować. Myślałam, że to z troski, lecz on chciał mieć otwartą furtkę, gdy będzie zwiewał do kochanki”„Leszek mnie rzucił, bo nie mogłam zajść w ciążę, Piotr się wściekł, gdy usłyszał, że zaszłam. Czy będę samotną matką?”„Byłem hulajduszą i zdradzałem swoją dziewczynę, to fakt, ale żeby włazić mojemu ojcu do łózka? Co ona sobie wyobraża?” 2. Ubiór. Nie chodzi tu o cenę ubrań, a raczej o styl i jakość. Atrakcyjny mężczyzna nosi dobrze leżące ubrania, w których jego sylwetka wygląda korzystnie. Twój ubiór musi być stylowy i dopasowany zarówno do okazji, jak i do twojej społecznej pozycji. Nie zapominaj o akcesoriach.
Odp. MalinkaMember Tematów: 40Odp.: 599Zasłużony Jak to jest z waszymi facetami, kiedy sobie wypija? Moga dluzej, czy nie moga wcale? 😉 ag_Member Tematów: 9Odp.: 117Zapaleniec mysle, ze jest to kwestia indywidualna kazdego faceta. To ze mezczyzni (jak z reszta i kobiety) sa bardziej chetni po spozyciu to normalka 😉 , ale czy wtedy facet jest sprawny, czy tez niedomaga 😛 to indywidualna cecha 🙂 Z moich doswiadczen z poprzednich zwiazkow, sa pewne problemy 😛 MalinkaMember Tematów: 40Odp.: 599Zasłużony No wlasnie jakis czas temu zauwazylam,ze to indywidualna sprawa kazdego ;p moj byly wmowil mi ze chyba kazdy po alkoholu nie moze. a jak sie okazalo moj obecny po alkoholu-jak tylko sie oboje postaramy,zeby stanal-moze cala noc 😳 CzerwonaMember Tematów: 9Odp.: 886Zasłużony Moj facet jak jest pijany to nie moze wcale 😛 wiec nawet nie probuje go rozgrzewac 😉 Jak wypije 2-3 piwka to wtedy mu staje, ale ja nie lubie sie kochac bo smierdzi piwskiem na kilometr 🙂 Wole na trzezwo 😀 mia1980Member Tematów: 26Odp.: 1222Maniak no jak w miare mało wypije to moze ale jak sie ledwo na nogach trzyma to chyba nie może… ale jak widze ze jest podpity to od razu mam na niego nerwy i ja nie moge wtedy 😆 tygrysekMember Tematów: 10Odp.: 1250Maniak to chyba tak samo jak „upić się na smutno”, albo „na wesoło”, albo „na filozofa”. 😀 zalezy czy akurat alkohol uderzy do głowy, pójdzie w nogi, czy może w coż innego 😉 przynajmniej u mojego jest zmiennożć nastrojów. czasem mu się chce, a czasem zasypia już po czterech piwkach… ? Myszka19Member Tematów: 33Odp.: 2200Ekspert Na mojego Misia alkohol nie działa.. 🙂 chociaż przy mnie jakoż bardzo dużo nie pije.. więc co jest jak naprawde będzie pijany to nie wiem kiedyż mi mówił że raczej by nie mógł 😛 CzerwonaMember Tematów: 9Odp.: 886Zasłużony Moj zawsze by chcial, ale nie moze 😛 kajdaaaMember Tematów: 21Odp.: 1680Maniak Moj facet gdy jest pijany to ma ochote sie kochać ale raz i więcej nie pociagnie 🙂 zaraz sie odwraca i idzie spac 🙂 etaMember Tematów: 49Odp.: 1449Maniak mój tam może i chce… ale ja nie chce… i on o tym wie… ze jak jest na „bani” to nie ma seksu 🙂 my nieraz kochalismy sie jak byl wstawiony, ale jak ledwo trzymal sie na nogach to uwalal sie do wyra na drugi bok i chrapanko, czasem cos zaczynal ale zasypial zanim sie dobrze rozkrecilo. Ja lubie byc na lekkim rauszu, jak sie kochamy, fantazja mnie nieraz ponosi 😆 dan024Member Tematów: 45Odp.: 255Pasjonat moj kochany jak jest po alkoholu i sie kochamy to jest super :):) Autor Odp. Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Facet po alkoholu"
vX3X.
  • cbf3jfiyjj.pages.dev/368
  • cbf3jfiyjj.pages.dev/83
  • cbf3jfiyjj.pages.dev/365
  • cbf3jfiyjj.pages.dev/209
  • cbf3jfiyjj.pages.dev/168
  • cbf3jfiyjj.pages.dev/8
  • cbf3jfiyjj.pages.dev/148
  • cbf3jfiyjj.pages.dev/89
  • cbf3jfiyjj.pages.dev/341
  • czy facet po alkoholu jest szczery